Wodziccy. Właściciele klucza porębskiego
Historia dóbr wielkoporębskich przez dwa wieki związana była z rodziną Wodzickich. Ten ród wydał sławnych ludzi – dyplomatów, wysokich urzędników państwowych, pisarzy i malarzy. Wielu z nich swoją działalność związało ze służbą dla Ojczyzny, zasługując na miano patriotów. Wodziccy niejednokrotnie wpływali na dzieje Krakowa, lecz zapisali się także w historii miejscowości położonych u północno-zachodnich podnóży Gorców.
Pierwszym z rodu właścicielem dóbr wielkoporębskich był Piotr, syn Wawrzyńca Jana, uważanego za protoplastę rodu. Za cenę spłacenia długu, spisując kontrakt zastawny, spadkobierca Lubomirskich – Janusz Aleksander Sanguszko oddał majątek Piotrowi Wodzickiemu. Trzyletnią umowę Piotr i jego żona Konstancja przedłużyli o dalsze trzy lata. Po dokonaniu znacznej dopłaty Piotr nabył w 1760 r. tytuł własności do klucza wielkoporębskiego. Transakcja ta została zatwierdzona przez Augusta III w 1761 roku. W tym czasie rodzina Wodzickich posiadała już liczne majątki ziemskie, m.in. Prokocim i zamek Korzkiew.
Piotr Wodzicki (1696–1770) wiele znaczył w świecie ówczesnych polityków. Był gorącym poplecznikiem króla Stanisława Leszczyńskiego i wiernie towarzyszył mu w walce przeciw Augustowi II. Wraz z królem Stanisławem opuścił Polskę w momencie przejęcia władzy przez Sasa. Towarzyszył królowi na wygnaniu we Francji. Dopiero po śmierci Augusta, w 1733 roku wrócił do Polski. W latach 1744–1752 pełnił funkcję podczaszego krakowskiego, a w okresie 1746–1752 był kasztelanem bieckim. Potem, do śmierci, zarządzał kasztelanią sądecką.
Piotr był dwukrotnie żonaty i miał dużo dzieci (niektóre źródła podają, że aż 28). Jego syn Eliasz, z drugiego małżeństwa z Konstancją Dembińską, został głównym spadkobiercą i jemu przypadł m.in. klucz wielkoporębski.
Eliasz (1730–1805) rozpoczętą u księży pijarów naukę kontynuował we Włoszech, Francji i Niemczech. Uczył się prawa, dyplomacji i zarządzania majątkiem. Za jego czasów w 1784 r. ostatecznie zakończył się spór sądowy pomiędzy Wodzickimi a Stanisławem Lubomirskim – marszałkiem wielkim koronnym o prawo do klucza wielkoporębskiego. Dopiero po kolejnej dopłacie umorzono sprawę. Do Eliasza należały majątki odziedziczone po ojcu, a także nowo nabyty majątek stopnicki i zakupione w 1773 roku Kościelniki. W Kościelniakach, po przebudowie istniejącego wcześniej pałacu, stworzył główną siedzibę rodu. Tutaj w czerwcu 1787 r. gościł króla Stanisława Augusta Poniatowskiego. Do niego należała także piękna kamienica na krakowskim rynku – dawny pałac Zbaraskich. Stanem swoich dóbr Wodzicki bardzo się interesował. Dbał o majątek, pomnażając go z powodzeniem. Wprowadzał w swoich dobrach nowinki gospodarcze, m.in. nowoczesne, jak na owe czasy, narzędzia rolnicze, uprawę koniczyny i ziemniaków.
Rodzina Eliasza nigdy nie mieszkała w dworze porębiańskim na stałe. Traktowano tę posiadłość jako źródło dużego dochodu, głównie ze sprzedaży drewna i drobnego przemysłu drzewnego. Klucz wielkoporębski był największym obszarowo kompleksem w majątku Wodzickich. Dla porównania Kościelniki, główna siedziba rodu, były ok. 14 razy mniejsze.
Dochody z tego właśnie klucza dwukrotnie przewyższały dochody z dóbr kościelnickich. Pracowała tu huta szkła oraz tartaki i stolarnie, w których produkowano beczki dla żup solnych w Wieliczce i Bochni. Wielkie dochody przynosił rodzinie handel solą i zbożem. Eliasz posiadał składy solne i zbożowe na Kleparzu, a także magazyny w Gdańsku. W 1754 roku Eliasz ożenił się z Ludwiką Wielopolską, z którą miał liczne potomstwo.
Jeden z trzech jego synów – Józef – został kolejnym właścicielem klucza wielkoporębskiego.
Józef (1775–1847) walczył w powstaniu listopadowym. Uczestniczył w życiu politycznym Wolnego Miasta Krakowa. W 1831 roku był naczelnikiem gwardii miejskiej. W czasie nieudanego powstania krakowskiego w 1846 roku, po masakrze procesji na Podgórzu dokonanej przez wojsko austriackie, w jego domu utworzono Komitet Bezpieczeństwa, któremu przez krótki czas przewodniczył. Dbał o własny majątek. Rozbudował dwór w Prokocimiu. W jednym z majątków założył hodowlę ryb. Majątek w Kościelniakach przestawił na produkcję mleczną – wyrabiane tam masło trafiało do krakowskich sklepów. W 1799 roku ożenił się z Petronelą Jabłonowską. Ich trzej synowie: Aleksander, Henryk i Kazimierz dali początek trzem gałęziom rodu.
Henryk (1813–1884) młodość spędził w Wielkopolsce w zaborze pruskim. Uciekł tam po powstaniu listopadowym, w którym uczestniczył jako 17-letni chłopak. Dopiero w 1848 roku wrócił do Krakowa. Był już wtedy żonaty po raz drugi, z Teresą Sułkowską – córką ordynata rydzyńskiego Antoniego Pawła Sułkowskiego. Jego starsze dzieci: Kazimierz, Maurycy Juliusz oraz dwie córki urodziły się na zamku w Rydzynie. Pierwsza żona Henryka – Taida, także była córką Antoniego Pawła herbu Sulima z Rydzyny, IV ordynata rydzyńskiego. Zmarła po wydaniu na świat syna Romana.
Henryk Wodzicki został właścicielem głównej siedziby rodu – Kościelników, a także klucza wielkoporębskiego. Wszechstronne wykształcenie, szczególnie z zakresu ekonomii, pozwoliło mu z powodzeniem zarządzać majątkiem (zachowały się dokumenty potwierdzające opłacanie podatków za dochód z tartaku należącego do majątku w Porębie Wielkiej). W 1870 roku majątek został zwolniony od podatku z powodu szkód od gradu i wielkiej ulewy.
Henryk Wodzicki interesował się także sztuką, był znanym mecenasem i organizatorem wystaw. Pełnił funkcję wiceprezesa Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych. W latach 1864–1884 był prezesem Towarzystwa Rolniczego, angażując się w rozwój rolnictwa nie tylko w swoich majątkach. Z jego inicjatywy powstała szkoła rolnicza w Czernichowie. Miał poglądy konserwatywne, m.in. związał się z krakowskim „Czasem”. W 1866 roku zasiadał w radzie miejskiej Krakowa.
W czasie rabacji Jakuba Szeli dwór wielkoporębski został zdobyty przez oddział chłopów i zrabowany. Spłonęło wtedy część zabudowań oraz browar należący do dworu. W czasie, gdy dwór w Porębie Wielkiej należał do Henryka przyjeżdżała tu na odpoczynek Ewa Karolina Potocka, młodsza siostra żony Henryka – Teresy, która po śmierci męża Stefana Potockiego wstąpiła do klasztoru. Założyła zgromadzenie Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia.
Jego syn Antoni (1848–1918) został kolejnym właścicielem dóbr wielkoporębskich. W dworze w Porębie Wielkiej zamieszkał ze swoją rodziną na stałe. Ponadto posiadał majątek Kościelec pod Chrzanowem. Został także jednym z dwóch prawnych spadkobierców swego kuzyna, ostatniego z rodu Sułkowskich – ordynata Antoniego Stanisława. Rząd pruski nie uznał jednak zapisu i zlikwidował ordynację.
Także Antoni angażował się w życie społeczne i polityczne. W roku 1893 kandydował na prezydenta miasta Krakowa, ale nie został wybrany. W latach 1911–1912 był honorowym prezesem Towarzystwa Prywatnego Gimnazjum Realnego w Chrzanowie. W roku 1905 pełnił funkcję prezesa Towarzystwa Tatrzańskiego. Pojął za żonę Ludwikę Żurowską. Mieli troje dzieci, dwie córki: Marię i Magdalenę i syna Aleksandra.
W czasie I wojny światowej, w latach 1914–1915, w Porębie Wielkiej przebywała córka brata Antoniego, Stanisława – Izabela Krasińska wraz z synami. Odwiedzał ją mąż August z Sicina hr. Krasicki, właściciel majątku Lesko, żołnierz Legionów Polskich. W prowadzonym skrupulatnie „Dzienniku z kampanii rosyjskiej 1914–1916” opisał wizyty w Porębie Wielkiej, wygląd dworu i stan parku dworskiego, który jako przyrodnik z wykształcenia potrafił docenić.
Niejednokrotnie u rodziny brata Antoniego w Porębie Wielkiej gościła Ludwika Sobańska, która w młodości studiowała malarstwo w Dreźnie i Rzymie. Pozostawiła w Porębie dwa obrazy, z których jeden znajdował się w kapliczce na osiedlu Mierniki – Matka Boska Spełniająca Prośby, drugi zdobił stary kościół w Niedźwiedziu – św. Sebastian. Z jej inicjatywy powstała w Niedźwiedziu ochronka dla sierot. Ludwika zginęła w powstaniu warszawskim, we wrześniu 1944 roku, w wieku 87 lat. Pracowała jako sanitariuszka w domu opieki dla nieuleczalnie chorych na Lesznie w Warszawie. Została rozstrzelana przez Niemców za odmówienie opuszczenia chorych.
Jedyny syn Antoniego – Aleksander (1878 – 1928), ożeniony z Marią Branicką we Lwowie w 1907 roku, po śmierci ojca odziedziczył klucz wielkoporębski i mieszkał w Porębie Wielkiej. Od niego odkupiono grunty na budowę schroniska na Starych Wierchach. Wcześniej sprzedał kawałek ziemi w centrum Poręby Wielkiej, z przeznaczeniem na budowę domu kolonijnego dla uczniów krakowskich gimnazjów. (Do dziś dzieło wówczas zainicjowane przetrwało, a licząca sobie już przeszło wiek historii działalność kolonijna i wychowawcza wśród młodzieży szkolnej jest kontynuowana w Domu Wczasów Dziecięcych.)
Jego syn Ludwik, urodzony w 1909 roku, był ostatnim właścicielem dóbr wielkoporębskich, przed okupacją niemiecką. Jako prawny właściciel, choć miał wtedy zaledwie 18 lat, za namową ówczesnego leśniczego dóbr –Tadeusza Świerza-Zaleskiego i zarządcy – męża ciotki, Adama Starzeńskiego, zgodził się by wydzielić część lasu jako rezerwat. Obszar ten, któremu nadano imię Władysława Orkana, podlega ochronie od 1927 roku. Ludwik ożenił się na początku 1939 roku z rodowitą Węgierką. Po wybuchu II wojny światowej dostała ona oficjalne pozwolenie na powrót do ojczyzny. Ludwik, który walczył w kampanii wrześniowej w stopniu porucznika, opuścił Polskę przez zieloną granicę. Nigdy już nie wrócił do Ojczyzny. Życie zakończył w Kanadzie w 1981 roku.
Większość członków rodziny, także tych związanych z Porębą Wielką spoczywa w rodzinnym grobowcu na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie. Jako pierwszy w tym miejscu spoczął Józef syn Eliasza. Grobowiec ufundowała żona Petronela Jabłonowska i dzieci Aleksander, Henryk i Kazimierz. Jest to jeden z piękniejszych obiektów na tym cmentarzu, zaprojektowany przez Jana Nepomucena Galti, syna Leonarda Galti, rzeźbiarza włoskiego, sprowadzonego do Polski przez Stanisława Augusta Poniatowskiego do fabryki marmuru w Dębniku koło Krakowa. Pomnik Wodzickich powstał w 1847 roku. Jest to rodzaj neogotyckiej nastawy, przypominającej kapliczkę zwieńczoną krzyżem. Na grobowcu widnieje herb Wodzickich – Leliwa i herb Pobóg.
W grobowcu pochowano m.in. kolejnych właścicieli dóbr wielkoporębskich:
Henryka z Granowa Wodzickiego (2.12.1813–29.10.1884)
Antoniego z Granowa hr Wodzickiego (6.09.1848–29.02.1918)
Ludwikę z Żurowskich hr Antoniową Wodzicką (1859–1907)
W kościele Mariackim w Krakowie znajduje się nagrobek Piotra i epitafium poświęcone pamięci Eliasza Wodzickiego.
Ewa Strauchmann
Piotr Wodzicki (1696–1770) wiele znaczył w świecie ówczesnych polityków. Był gorącym poplecznikiem króla Stanisława Leszczyńskiego i wiernie towarzyszył mu w walce przeciw Augustowi II. Wraz z królem Stanisławem opuścił Polskę w momencie przejęcia władzy przez Sasa. Towarzyszył królowi na wygnaniu we Francji. Dopiero po śmierci Augusta, w 1733 roku wrócił do Polski. W latach 1744–1752 pełnił funkcję podczaszego krakowskiego, a w okresie 1746–1752 był kasztelanem bieckim. Potem, do śmierci, zarządzał kasztelanią sądecką.
Piotr był dwukrotnie żonaty i miał dużo dzieci (niektóre źródła podają, że aż 28). Jego syn Eliasz, z drugiego małżeństwa z Konstancją Dembińską, został głównym spadkobiercą i jemu przypadł m.in. klucz wielkoporębski.
Eliasz (1730–1805) rozpoczętą u księży pijarów naukę kontynuował we Włoszech, Francji i Niemczech. Uczył się prawa, dyplomacji i zarządzania majątkiem. Za jego czasów w 1784 r. ostatecznie zakończył się spór sądowy pomiędzy Wodzickimi a Stanisławem Lubomirskim – marszałkiem wielkim koronnym o prawo do klucza wielkoporębskiego. Dopiero po kolejnej dopłacie umorzono sprawę. Do Eliasza należały majątki odziedziczone po ojcu, a także nowo nabyty majątek stopnicki i zakupione w 1773 roku Kościelniki. W Kościelniakach, po przebudowie istniejącego wcześniej pałacu, stworzył główną siedzibę rodu. Tutaj w czerwcu 1787 r. gościł króla Stanisława Augusta Poniatowskiego. Do niego należała także piękna kamienica na krakowskim rynku – dawny pałac Zbaraskich. Stanem swoich dóbr Wodzicki bardzo się interesował. Dbał o majątek, pomnażając go z powodzeniem. Wprowadzał w swoich dobrach nowinki gospodarcze, m.in. nowoczesne, jak na owe czasy, narzędzia rolnicze, uprawę koniczyny i ziemniaków.
Rodzina Eliasza nigdy nie mieszkała w dworze porębiańskim na stałe. Traktowano tę posiadłość jako źródło dużego dochodu, głównie ze sprzedaży drewna i drobnego przemysłu drzewnego. Klucz wielkoporębski był największym obszarowo kompleksem w majątku Wodzickich. Dla porównania Kościelniki, główna siedziba rodu, były ok. 14 razy mniejsze.
Dochody z tego właśnie klucza dwukrotnie przewyższały dochody z dóbr kościelnickich. Pracowała tu huta szkła oraz tartaki i stolarnie, w których produkowano beczki dla żup solnych w Wieliczce i Bochni. Wielkie dochody przynosił rodzinie handel solą i zbożem. Eliasz posiadał składy solne i zbożowe na Kleparzu, a także magazyny w Gdańsku. W 1754 roku Eliasz ożenił się z Ludwiką Wielopolską, z którą miał liczne potomstwo.
Jeden z trzech jego synów – Józef – został kolejnym właścicielem klucza wielkoporębskiego.
Józef (1775–1847) walczył w powstaniu listopadowym. Uczestniczył w życiu politycznym Wolnego Miasta Krakowa. W 1831 roku był naczelnikiem gwardii miejskiej. W czasie nieudanego powstania krakowskiego w 1846 roku, po masakrze procesji na Podgórzu dokonanej przez wojsko austriackie, w jego domu utworzono Komitet Bezpieczeństwa, któremu przez krótki czas przewodniczył. Dbał o własny majątek. Rozbudował dwór w Prokocimiu. W jednym z majątków założył hodowlę ryb. Majątek w Kościelniakach przestawił na produkcję mleczną – wyrabiane tam masło trafiało do krakowskich sklepów. W 1799 roku ożenił się z Petronelą Jabłonowską. Ich trzej synowie: Aleksander, Henryk i Kazimierz dali początek trzem gałęziom rodu.
Henryk (1813–1884) młodość spędził w Wielkopolsce w zaborze pruskim. Uciekł tam po powstaniu listopadowym, w którym uczestniczył jako 17-letni chłopak. Dopiero w 1848 roku wrócił do Krakowa. Był już wtedy żonaty po raz drugi, z Teresą Sułkowską – córką ordynata rydzyńskiego Antoniego Pawła Sułkowskiego. Jego starsze dzieci: Kazimierz, Maurycy Juliusz oraz dwie córki urodziły się na zamku w Rydzynie. Pierwsza żona Henryka – Taida, także była córką Antoniego Pawła herbu Sulima z Rydzyny, IV ordynata rydzyńskiego. Zmarła po wydaniu na świat syna Romana.
Henryk Wodzicki został właścicielem głównej siedziby rodu – Kościelników, a także klucza wielkoporębskiego. Wszechstronne wykształcenie, szczególnie z zakresu ekonomii, pozwoliło mu z powodzeniem zarządzać majątkiem (zachowały się dokumenty potwierdzające opłacanie podatków za dochód z tartaku należącego do majątku w Porębie Wielkiej). W 1870 roku majątek został zwolniony od podatku z powodu szkód od gradu i wielkiej ulewy.
Henryk Wodzicki interesował się także sztuką, był znanym mecenasem i organizatorem wystaw. Pełnił funkcję wiceprezesa Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych. W latach 1864–1884 był prezesem Towarzystwa Rolniczego, angażując się w rozwój rolnictwa nie tylko w swoich majątkach. Z jego inicjatywy powstała szkoła rolnicza w Czernichowie. Miał poglądy konserwatywne, m.in. związał się z krakowskim „Czasem”. W 1866 roku zasiadał w radzie miejskiej Krakowa.
W czasie rabacji Jakuba Szeli dwór wielkoporębski został zdobyty przez oddział chłopów i zrabowany. Spłonęło wtedy część zabudowań oraz browar należący do dworu. W czasie, gdy dwór w Porębie Wielkiej należał do Henryka przyjeżdżała tu na odpoczynek Ewa Karolina Potocka, młodsza siostra żony Henryka – Teresy, która po śmierci męża Stefana Potockiego wstąpiła do klasztoru. Założyła zgromadzenie Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia.
Jego syn Antoni (1848–1918) został kolejnym właścicielem dóbr wielkoporębskich. W dworze w Porębie Wielkiej zamieszkał ze swoją rodziną na stałe. Ponadto posiadał majątek Kościelec pod Chrzanowem. Został także jednym z dwóch prawnych spadkobierców swego kuzyna, ostatniego z rodu Sułkowskich – ordynata Antoniego Stanisława. Rząd pruski nie uznał jednak zapisu i zlikwidował ordynację.
Także Antoni angażował się w życie społeczne i polityczne. W roku 1893 kandydował na prezydenta miasta Krakowa, ale nie został wybrany. W latach 1911–1912 był honorowym prezesem Towarzystwa Prywatnego Gimnazjum Realnego w Chrzanowie. W roku 1905 pełnił funkcję prezesa Towarzystwa Tatrzańskiego. Pojął za żonę Ludwikę Żurowską. Mieli troje dzieci, dwie córki: Marię i Magdalenę i syna Aleksandra.
W czasie I wojny światowej, w latach 1914–1915, w Porębie Wielkiej przebywała córka brata Antoniego, Stanisława – Izabela Krasińska wraz z synami. Odwiedzał ją mąż August z Sicina hr. Krasicki, właściciel majątku Lesko, żołnierz Legionów Polskich. W prowadzonym skrupulatnie „Dzienniku z kampanii rosyjskiej 1914–1916” opisał wizyty w Porębie Wielkiej, wygląd dworu i stan parku dworskiego, który jako przyrodnik z wykształcenia potrafił docenić.
Niejednokrotnie u rodziny brata Antoniego w Porębie Wielkiej gościła Ludwika Sobańska, która w młodości studiowała malarstwo w Dreźnie i Rzymie. Pozostawiła w Porębie dwa obrazy, z których jeden znajdował się w kapliczce na osiedlu Mierniki – Matka Boska Spełniająca Prośby, drugi zdobił stary kościół w Niedźwiedziu – św. Sebastian. Z jej inicjatywy powstała w Niedźwiedziu ochronka dla sierot. Ludwika zginęła w powstaniu warszawskim, we wrześniu 1944 roku, w wieku 87 lat. Pracowała jako sanitariuszka w domu opieki dla nieuleczalnie chorych na Lesznie w Warszawie. Została rozstrzelana przez Niemców za odmówienie opuszczenia chorych.
Jedyny syn Antoniego – Aleksander (1878 – 1928), ożeniony z Marią Branicką we Lwowie w 1907 roku, po śmierci ojca odziedziczył klucz wielkoporębski i mieszkał w Porębie Wielkiej. Od niego odkupiono grunty na budowę schroniska na Starych Wierchach. Wcześniej sprzedał kawałek ziemi w centrum Poręby Wielkiej, z przeznaczeniem na budowę domu kolonijnego dla uczniów krakowskich gimnazjów. (Do dziś dzieło wówczas zainicjowane przetrwało, a licząca sobie już przeszło wiek historii działalność kolonijna i wychowawcza wśród młodzieży szkolnej jest kontynuowana w Domu Wczasów Dziecięcych.)
Jego syn Ludwik, urodzony w 1909 roku, był ostatnim właścicielem dóbr wielkoporębskich, przed okupacją niemiecką. Jako prawny właściciel, choć miał wtedy zaledwie 18 lat, za namową ówczesnego leśniczego dóbr –Tadeusza Świerza-Zaleskiego i zarządcy – męża ciotki, Adama Starzeńskiego, zgodził się by wydzielić część lasu jako rezerwat. Obszar ten, któremu nadano imię Władysława Orkana, podlega ochronie od 1927 roku. Ludwik ożenił się na początku 1939 roku z rodowitą Węgierką. Po wybuchu II wojny światowej dostała ona oficjalne pozwolenie na powrót do ojczyzny. Ludwik, który walczył w kampanii wrześniowej w stopniu porucznika, opuścił Polskę przez zieloną granicę. Nigdy już nie wrócił do Ojczyzny. Życie zakończył w Kanadzie w 1981 roku.
Większość członków rodziny, także tych związanych z Porębą Wielką spoczywa w rodzinnym grobowcu na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie. Jako pierwszy w tym miejscu spoczął Józef syn Eliasza. Grobowiec ufundowała żona Petronela Jabłonowska i dzieci Aleksander, Henryk i Kazimierz. Jest to jeden z piękniejszych obiektów na tym cmentarzu, zaprojektowany przez Jana Nepomucena Galti, syna Leonarda Galti, rzeźbiarza włoskiego, sprowadzonego do Polski przez Stanisława Augusta Poniatowskiego do fabryki marmuru w Dębniku koło Krakowa. Pomnik Wodzickich powstał w 1847 roku. Jest to rodzaj neogotyckiej nastawy, przypominającej kapliczkę zwieńczoną krzyżem. Na grobowcu widnieje herb Wodzickich – Leliwa i herb Pobóg.
W grobowcu pochowano m.in. kolejnych właścicieli dóbr wielkoporębskich:
Henryka z Granowa Wodzickiego (2.12.1813–29.10.1884)
Antoniego z Granowa hr Wodzickiego (6.09.1848–29.02.1918)
Ludwikę z Żurowskich hr Antoniową Wodzicką (1859–1907)
W kościele Mariackim w Krakowie znajduje się nagrobek Piotra i epitafium poświęcone pamięci Eliasza Wodzickiego.
Ewa Strauchmann
Przejdź do:
Historia osadnictwa w Gorcach
Maksymilian Marszałkowicz - właściciel dóbr kamienickich
Gospodarstwa wzorowe w Gorcach
II wojna światowa w Gorcach. Wrzesień 1939
II wojna światowa w Gorcach. Okupacja
Obozy partyzanckie w Gorcach
Józef Kuraś "Ogień" - "żołnierz wyklęty"
Mikołaj Kostkin - gajowy z Gorców
Katastrofy lotnicze w Gorcach
Kolejka leśna w dolinie Kamienicy