Idź do

Obozy partyzanckie w Gorcach

W momencie wybuchu II wojny światowej Gorce były terenem nadającym się jak mało który, na bazę dla przyszłych oddziałów partyzanckich. Te szczególne warunki były wynikiem szeregu czynników, wśród których najważniejszym była słabo rozwinięta sieć utwardzonych dróg oraz pokrycie całego masywu zwartym, gęstym lasem, łączącym się ponadto z sąsiednimi pasmami górskimi. Sprzyjającą okolicznością była niewielka odległość od granicy państwowej, ale prawdziwy atut stanowiły liczne szałasy pasterskie na polanach, dające znakomite schronienie partyzantom w ciągu całego roku, w tym szczególnie budynki tzw. „gospodarstw wzorowych” – przypuszczalnie właśnie takie było ich drugie przeznaczenie.
Pierwszą zorganizowaną grupą, zmuszoną do ukrywania się przed Niemcami w gorczańskich lasach, była grupa braci Giełdczyńskich z Ochotnicy. Chociaż początkowym ich celem nie była walka zbrojna z okupantem, już jesienią 1939 r. rozpoczęli gromadzenie broni, zbieranej głównie z „wrześniowych” pól bitewnych. Działania te spowodowały wkrótce represje ze strony Niemców i konieczność ucieczki w góry. Na miejsce schronienia wybierane były przez nich szałasy pasterskie oraz schronisko turystyczne położone w paśmie Lubania. Korzystali także z budynków gospodarstw wzorowych na polanie Gorc Kamienicki i Ustępne. Na okres zimy, w stromym, zalesionym zboczu masywu Kleniny, wybudowali z żerdzi i gałęzi ziemiankę okrytą warstwą darni, zaopatrzoną w piętrowe prycze i piec. Wiosną 1944 r. grupa ta dołączyła do formowanego wówczas w Studzionkach nad przełęczą Knurowską oddziału partyzanckiego kpt. Juliana Zapały „Lamparta”. 

    W połowie lipca 1943 r. utworzony został przez por. Władysława Szczypkę „Lecha”, pierwszy oddział partyzancki AK w Gorcach. Na jego bazę wybrane zostały szałasy pasterskie oraz piętrowy budynek gospodarstwa wzorowego, stojące na polanie Stawieniec w masywie Kudłonia. Po tragicznej śmierci „Lecha” (28 września 1943) oddział opuścił Stawieniec i do późnej jesieni stacjonował w szałasach z gałęzi lub pod brezentowymi namiotami, m.in. w rejonie tzw. Czerwonego Gronia pod Turbaczem. W listopadzie, nowy dowódca oddziału, który otrzymał kryptonim „Wilk” – por. Krystyn Więckowski „Zawisza”, polecił wybudowanie pod Czerwonym Groniem ziemianek. W głębokim jarze potoku powstały trzy obszerne budowle z żerdzi oraz fragmentów rozebranego szałasu pasterskiego, obłożone ziemią i darnią. Wyposażono je w żelazne piecyki, prycze oraz sprzęt obozowy zabrany m.in. ze spalonego przez oddział, schroniska na Turbaczu. W okresie Świąt Bożego Narodzenia przybył do obozu kapelan oddziału ks. Józef Kochan "Krzysztof". Wygłosił uroczystą homilię oraz wysłuchał spowiedzi partyzantów w specjalnie na tę okazję wybudowanej kaplicy w samym centrum obozu. 28 grudnia 1943 r. obóz został zniszczony przez niemiecką ekspedycję wojskową. Do burzenia ziemianek Niemcy użyli specjalnych pocisków, tzw. Wurfgranatpatrone 326, wystrzeliwanych z pistoletów sygnalizacyjnych. Część ocalałych partyzantów ukryła się w schronisku turystycznym na Lubaniu, natomiast grupa Józefa Kurasia „Ognia”, spędziła tę część zimy na osiedlu Buflak w domu braci Stołowskich. W połowie 1944 r. oddział „Ognia” wybudował nowe ziemianki w Spalonym Potoku nad Łopuszną. Miejsce to związane jest ponadto z wyrokiem, który Kuraś wykonał tu na Zofii Czubiak z Waksmundu. Ziemianki zostały opuszczone w styczniu 1945 r. wraz z nadejściem Armii Czerwonej, których grupę uderzeniową oddział „Ognia” przeprowadził przez góry od strony Kowańca, pomagając tym samym w wyzwoleniu Nowego Targu. Pozostawione w Spalonym Potoku ziemianki wykorzystane zostały raz jeszcze przez żołnierzy „Ognia” zgrupowania „Błyskawica”, w lipcu 1946 r. 

    Niewątpliwie najważniejszym dla obszaru Gorców stał się oddział AK kpt. Juliana Zapały „Lamparta”. Pierwszą bazą oddziału zostały budynki osiedla Studzionki, w których partyzanci zamieszkali w maju 1944 r. W lipcu obóz został przeniesiony do osiedla Kudów. Kolejny obóz, który miał się składać z kilku ziemianek, zaczął być budowany pod samym Lubaniem na początku sierpnia. Jednak pojawienie się w tamtym rejonie partyzantów sowieckich spowodowało zmianę decyzji. W Kudowie pozostał „Lampart” wraz z niewielką grupą partyzantów, natomiast większa część oddziału pod dowództwem mjr. Adama Stabrawy „Borowego” udała się do nowego obozu na polanę Wyżnią. Na cele mieszkalne zaadoptowane zostały tamtejsze szałasy pasterskie. 18 września oddział znowu zmienił miejsce pobytu, tym razem wybrał osiedle Skałka, położone wysoko w południowej części pasma Gorca. Budynki osiedla podzielone zostały na cztery rejony: rejon I i II – zabudowania rodziny Leśnickich, które zajęła 1 kompania, rejon III – zabudowania Niewiadomych, zajęte przez 2 kompanię oraz rejon IV – budynki Szlagi, zajęte przez dowództwo. 24 września, po uroczystej mszy odprawionej na Skałce przez ks. Jana Czuja, nastąpiło zaprzysiężenie żołnierzy odtworzonego tu 1 Pułku Strzelców Podhalańskich AK, w który przekształcił się oddział. W dniach 18 – 20 października doszło w tym rejonie do wielkiej bitwy partyzanckiej zwanej „bitwą nad Ochotnicą”, po której „Lampart” już jako dowódca IV batalionu 1 psp AK, po raz kolejny zmienił miejsce obozowania. Na ten cel wybrano wówczas zabudowania ochotnickiego osiedla Groniówka, a potem Twarogi położone w masywie Kleniny. Na początku grudnia „Lampart” zarządził kolejną przeprowadzkę, tym razem na polanę Kurnytową. Na tej polanie gościł uratowanych lotników z amerykańskiego bombowca B-24 Liberator „California Rocket”, który rozbił się nad Pańską Przechybką. W Kurnytowej Kolibie, która być może jest najstarszym zachowanym w Gorcach drewnianym budynkiem pasterskim (z 1839 r.) oddział doczekał nadejścia Frontu oraz rozwiązania Pułku, które nastąpiło 20/21 stycznia 1945 r. 

    1 psp AK nie był jedyną formacją Armii Krajowej, która obozowała na tym terenie. Z początkiem grudnia 1944 r., w drewnianym budynku schroniska na Starych Wierchach usadowił się (celem przezimowania), połączony oddział 12 Pułku Piechoty AK Ziemi Wadowickiej – „Limba-Setka”, pod dowództwem por. Tadeusza Cedro „Żbika”. 10 stycznia oddział musiał wycofać się ze świeżo wyremontowanego przez siebie budynku, zaatakowany przez niemiecką ekspedycję wojskową. Schronisko na Starych Wierchach zostało wtedy spalone.

    W październiku 1944 r., niewielki oddział Armii Ludowej im. L. Waryńskiego pod dowództwem Tadeusza Gregorczyka „Tadka” zajął na swoją partyzancka bazę gajówkę Jana Rapciaka, stojącą na polanie Stare Izbiska nad Górną Porębą. Został jednak z niej wyparty w styczniu 1945 r., zresztą przez tę samą niemiecką ekspedycję wojskową, która zaatakowała oddział „Limba-Setka” na Starych Wierchach. Gajówka niestety spłonęła. Innym oddziałem AL w Gorcach była grupa „Za Wolną Ojczyznę” por. Brunona Skutelego „Zygfryda”, która pojawiła się tutaj w listopadzie 1944 r. Sztab oddziału funkcjonował w rejonie Spalonego Potoku nad Łopuszną, w sąsiedztwie obozu „Ognia”. Natomiast pododdziały zajęły leśniczówkę w Koninkach na Hucisku oraz schronisko na Starych Wierchach, w okresie przed przybyciem do niego oddziałów 12 PP AK. 

    Gorce stały się również miejscem stacjonowania pozafrontowych oddziałów wojsk sowieckich. Latem 1944 r. pojawiły się tu ich pierwsze zorganizowane grupy. Pozostawały pod kierownictwem różnych ośrodków dyspozycyjnych, zarówno dowództwa 1 Frontu Ukraińskiego jak i NKWD. W lipcu 1944 r. w rejonie Turbacza pojawił się oddział kpt. Piotra Tichonowa. W połowie sierpnia na osiedlu Kudów, gdzie stacjonował wówczas „Lampart”, dotarł oddział lejt. Aleksieja Batiana „Aloszy”, który połączył się następnie z grupą st. lejt. Iwana Taranczenki stacjonującą w rejonie Kiczory. W masywie Gorca obozowała grupa „Wiatr” mjr. Afanasija Gałdilina „Griszy”. 29 września 1944 r. na Jaworzynie Kamienickiej wylądował 11-osobowy desant spadochronowy mjr. Iwana Zołotara „Artura”, który na bazie już istniejących oddziałów sowieckich stworzył duże zgrupowanie. Pierwszy obóz zgrupowania „Orle Gniazdo” założony został w masywie Kudłonia. Następnie przeniesiono go do budynku gospodarstwa wzorowego na polanę Stawieniec, leżącą w tym samym masywie. W swoich powojennych wspomnieniach Zołotar nazwał go „Belwederem”, doceniając w ten sposób jego piękną architekturę i walory użytkowe. Z końcem października założony został nowy obóz na polanie Ustępne. Żołnierrze sowieccy zamieszkali w szałasach, ziemiankach oraz w budynku gospodarstwa wzorowego. Po niemieckim bombardowaniu polany, które miało miejsce 2 grudnia 1944 r., oddział wycofał się do wsi Zasadne, pozostając w niej aż do nadejścia Frontu.

Marek Kurzeja