Idź do

II wojna światowa w Gorcach. Okupacja

Już w trakcie kampanii wrześniowej zaczęły powstawać pierwsze organizacje konspiracyjne. Najważniejszą formacją powstałą wówczas na terenie Gorców, była założona w Krakowie 20 IX 1939 r., Organizacja Orła Białego (OOB). Jej komendantem został mjr Kazimierz Kierzkowski „Prezes”. W rejonie Podhala placówką OOB kierował kpt. Henryk Radosiński „Herfurt”, pełniący wówczas funkcję kierownika gospodarstwa wzorowego na Hali Długiej pod Turbaczem. W pierwszych dniach wojny schronisko na Turbaczu przygarnęło całe rzesze uciekinierów wraz z ostatnimi oddziałami regularnej armii polskiej, stając się dla nich głównym punktem przerzutowym. Nie był to jedyny tego rodzaju punkt w Gorcach. Akcją przerzutów w Mszanie Dolnej kierował ks. Józef Stabrawa. W Lubomierzu punkt przerzutowy, z inicjatywy por. Władysława Szczypki, zorganizowano na plebanii, gdzie proboszczem był franciszkanin ks. Edmund J. Dulik. W Kamienicy ośrodek taki znajdował się w majątku ziemskim, którym z ramienia Towarzystwa Górniczo-Przemysłowego „Saturn” z Czeladzi administrował Aleksander Głazek, współpracujący na tym polu z proboszczem ks. Mieczysławem Dydyńskim.
Latem 1940 r. powstała koncepcja utworzenia Dywizji Górskiej w Konspiracji (DGK). Jej pomysłodawcą był mjr Edward Gött-Getyński „Sosnowski”. Zakładano, że w bliżej nieokreślonej przyszłości Dywizja stanie się jednostką partyzancką. Tymczasem na przełomie maja i czerwca 1941 r. powstała kolejna organizacja konspiracyjna – Konfederacja Tatrzańska (KT). Jej inicjatorem i organizatorem, a wreszcie naczelnikiem był Augustyn Suski „Stefan Brus”. Placówka Naczelna mieściła się w Nowym Targu. Niemcy włożyli dużo energii w zwalczanie KT, która dość skutecznie przeciwdziałała tworzeniu przez nich Goralenvolku. Wprowadzenie w jej szeregi konfidenta, doprowadziło na przełomie stycznia i lutego 1942 r., do masowych aresztowań członków organizacji. Przetrwały jedynie niektóre lokalne placówki, m.in. w Waksmundzie, której naczelnikiem był Józef Kuraś „Orzeł” (późniejszy „Ogień”). Spośród „spalonych” konfederatów, zorganizował on wkrótce nowy oddział partyzancki. 

        W połowie listopada 1939 r., w myśl założeń opracowanych przez gen. dyw. Kazimierza Sosnkowskiego, powstał Związek Walki Zbrojnej (ZWZ), którego dwa Inspektoraty (Nowy Sącz i Nowy Targ) objęły wszystkie cztery powiaty podhalańskie, tj.: limanowski, nowotarski, sądecki i gorlicki. Pierwsza placówka Obwodu Limanowa, powstała w Niedźwiedziu jeszcze w ramach DGK. Utworzyli ją : kpt. Alojzy Piwowar i kpt. Julian Zapała, późniejszy legendarny „Lampart”. Wiosną 1940 r. utworzono kolejną terenową placówkę ZWZ, w Mszanie Dolnej. Jej komendę objął por. Władysław Szczypka „Lech”. Również na wiosnę 1940 r. powstała placówka w Kamienicy. Jej pierwszym dowódcą został ppor. Jan Stachura „Adam”. Siedzibą drugiego z Obwodów, który swym zasięgiem obejmował m.in. obszar Gorców, była Rabka. Jej komendantem został kpt. Roman Zwoniczek-Piotrowski „Ryba”. Samodzielna placówka tego Obwodu powstała w Rabie Wyżnej już pod koniec 1939 r. Jej organizatorem był por. Ludwik Mayre „Antoni Falkowski”, a po nim pchor. Jan Głowaciński „Czech”. 

        W latach 1940 – 1942, placówki ZWZ z reguły nie przeprowadzały jeszcze akcji zbrojnych, ograniczając swą działalność do gromadzenia broni i szkolenia ludzi. Latem 1942 r. nastąpiła w Rabce „wielka wsypa”. Spowodowana została przez zdradę nowego komendanta tutejszego Obwodu, por. Michała Brzozę „Tulipana”. W połowie czerwca rozpoczęły się zakrojone na szeroką skalę aresztowania. Zatrzymano wówczas kilkaset osób. Działalność Inspektoratu została w praktyce zawieszona na kilka miesięcy. Wspomniana fala aresztowań sprawiła, że wiele osób zmuszonych było schronić się „w lesie”. W całych Gorcach pojawiły się więc dziesiątki uchodźców z rejonu Podhala. Zaczęły powstawać pierwsze oddziały dywersyjno-bojowe. Jedną z pierwszych takich grup założył plut. Jan Wąchała „Łazik”. Z własnej inicjatywy przystąpił do likwidowania konfidentów oraz agentów Gestapo. Wiosną 1942 r. doszło do spotkania pomiędzy szefem Inspektoratu ppłk. Franciszkiem Galicą „Rysiem” a kpt. Julianem Zapałą „Lampartem”, który otrzymał rozkaz zorganizowania oddziału bojowego. 

        W 1942 r. ZWZ przekształcił się w Armię Krajową (AK), której podporządkowały się w następnych latach niemal wszystkie oddziały zbrojne działające na tym terenie. 

        Latem 1943 r. por. Władysław Szczypka „Lech”, utworzył zgrupowanie partyzanckie, które otrzymało później kryptonim „Wilk”. Na jego bazę wybrano polanę Stawieniec. W lipcu doszło tu do spotkania z oddziałem partyzanckim Józefa Kurasia „Ognia”. Nastąpiło wówczas połączenie oddziałów pod komendą por. „Lecha”. Po tragicznej śmierci „Lecha” dowództwo objął ppor. Jan Stachura „Adam”. Wkrótce został jednak odwołany i wraz z częścią żołnierzy opuścił Gorce, tworząc w masywie Lubonia Wielkiego nową grupę o kryptonimie „Mszyca”. Stanowisko dowódcy „Wilka” objął por. Krystyn Więckowski „Zawisza”. Konflikt, który narastać zaczął pomiędzy „Zawiszą” a „Ogniem” doprowadził do tragicznego w skutkach rozłamu grupy w grudniu 1943 r. 

        W lipcu 1944 r. został wydany rozkaz Komendy Okręgu Kraków dla Inspektoratu Nowy Sącz zarządzający pogotowie do operacji strategicznej o kryptonimie „Burza”. Rezygnując z planów powstania powszechnego, nakazywał podejmowanie walki z tyłowymi oddziałami wroga. Rozkaz ten nakazywał również nadanie istniejącym oddziałom partyzanckim nazw jednostek WP stacjonujących przed wojną na tym terenie. Z końcem września 1944 r. odtworzony więc został 1 Pułk Strzelców Podhalańskich AK (1 psp AK), którego dowództwo otrzymał mjr Adam Stabrawa „Borowy”. Pierwszą siedzibą Dowództwa Pułku, zostały domy osiedla Polanki nad Szczawą. Spośród czterech batalionów 1 psp AK, Gorce znalazły się głównie w rejonie działań I oraz IV batalionu. W ich obrębie walczyły poszczególne kompanie i to one, w zależności od cech ich dowódców i walorów podległych im żołnierzy, wyciskały na walce z okupantem swoje indywidualne piętno. Te legendarne kompanie potocznie nazywano grupami. Jeżeli gdzieś została dokonana akcja zbrojna, mówiło się, że to robota grupy „Adama” czy grupy „Zawiszy”, „Tatara” lub „Lasa”, itd. Z kompani wchodzących w skład I batalionu wyróżniała się na tym terenie kompania por. „Zawiszy”, a później jego następcy Feliksa Perekładowskiego „Przyjaciela”. Największą jednak sławą okryli się żołnierze IV batalionu, którego dowódcą mianowany został kpt. Julian Zapała „Lampart”. 

        Poważną siłą bojową na obszarze Gorców pod koniec wojny dysponowały oddziały pozafrontowe wojsk sowieckich. Pierwsi Sowieci pojawili się w Gorcach już w 1942 r., ale byli to wtedy prawie wyłącznie uciekinierzy z obozów jenieckich. Dopiero latem 1944 r. przybyły tutaj ich specjalne oddziały, zrzucane z samolotów lub przenikające pieszo przez niemiecki front. W lipcu, w rejonie Turbacza usadowił się na krótko oddział kpt. Piotra Tichonowa. W sierpniu dotarła w te okolice grupa lejtn. Aleksieja Botiana „Aloszy”, a w połowie września mjr. Afanasija Gładilina „Griszy”. 29 września, na polanie Jaworzyna Kamienicka wylądował 11 osobowy desant spadochroniarzy pod dowództwem mjr./ppłk. Iwana Zołotara „Artura”. Wszyscy wymienieni dowódcy, byli etatowymi pracownikami NKWD, a zadaniem Zołotara było zorganizowanie na bazie już istniejących oddziałów sowieckich, zgrupowania służącego intensyfikacji wywiadu (m.in. rozpracowywanie struktur AK) i dywersji. Ich pobyt, poprzez bezwzględne kontrybucje, dotkliwie odczuli mieszkańcy wsi leżących wokół Gorca, w tym Lubomierza i Zasadnego. 

        W dniu 18 X 1944 r. duże oddziały niemieckie dotarły do Ochotnicy, celem pacyfikacji tej wsi, którą nie bez przyczyny nazywano wówczas „Wolną Republiką Partyzancką” (wg Niemców „Rzeczpospolitą Bandycką”) oraz zniszczenia stacjonujących w okolicy oddziałów polskich i sowieckich. Stoczona wówczas przez żołnierzy 1 psp AK i wspomagających ich żołnierzy zgrupowania Zołotara, trzydniowa bitwa w rejonie Ochotnicy Górnej, była jedną z największych w tym rejonie. Co ciekawe, w doniesieniach ukazujących się wówczas w prasie konspiracyjnej raczej nie ujawniano faktu udziału w niej AK. Można jedynie przypuszczać, że dla uniknięcia represji w stosunku do ludności cywilnej usiłowano zasugerować okupantowi, że jego głównym przeciwnikiem byli żołnierze sowieccy. Nie na wiele się to jednak zdało. W ciągu najbliższych dwóch miesięcy Niemcy zgotowali mieszkańcom Ochotnicy akcje odwetowe, w tym tzw. „Krwawą Wigilię”, kiedy zamordowali 53 osoby i spalili 29 gospodarstw. 

        18 XII 1944 r., w lesie, nad polaną Pańska Przehybka rozbił się bombowiec amerykański, typu B-24 J „Liberator”, o nazwie własnej „California Rocket”. Maszyna ta, wchodząca w skład 757 Dywizjonu 15 Amerykańskiej Armii Powietrznej, leciała z bazy w Cerigniola w środkowych Włoszech, aby zbombardować zakłady chemiczne koło Oświęcimia. 

        Ofensywa styczniowa wojsk sowieckich w 1945 r., zaskoczyła w pewnym sensie dowództwo 1 psp AK, które na ten moment rozważało różne warianty postępowania. W okresie tym doszło do kolejnej dużej bitwy partyzanckiej, stoczonej w dniach 10 –13. stycznia, w rejonie wsi Łącko – Kamienica – Lubomierz. Dowódca I batalionu, rtm. Jan W. Lipczewski „Andrzej” zaproponował wówczas Zołotarowi wspólne otoczenie i zniszczenie oddziałów niemieckich przemieszczających się w kierunku Szczawy. Jednak wobec niespodziewanego wycofania się partyzantów sowieckich na prawy brzeg Dunajca, zamiar ten tylko w części udało się wykonać. Walka oddziału rtm. Lipczewskiego była bodaj ostatnią dużą bitwą partyzancką z Niemcami na ziemiach polskich. Wspomniane wyżej, kontrowersyjne wycofanie się oddziałów Zołotara, spowodowane być może wyolbrzymioną obawą przed wzrostem naszych sił, uratowało najprawdopodobniej polskich partyzantów przed okrążeniem i zniszczeniem przez wojska ... sowieckie. Taki scenariusz był bowiem od pewnego czasu przygotowywany przez naszych partyzanckich sojuszników i wspierające ich regularne oddziały frontowe. 

Marek Kurzeja